Zgodnie z decyzją Ministerstwa Edukacji Narodowej, od 1 września uczniowie powrócą do szkół. Będzie to się jednak wiązało z przestrzeganiem ścisłych zasad sanitarnych. Jak podkreślają dyrektorzy pionkowskich placówek – sytuacja nie jest łatwa, ale ich szkoły przygotują się możliwie w jak najlepszy i najbezpieczniejszy sposób na powrót nauczycieli i uczniów.
Ministerstwo Edukacji Narodowej dąży do tego, żeby lekcje odbywały się tradycyjnej formie. Ale to może się zmienić w zależności od sytuacji epidemicznej zarówno w danej szkole, jak i w danej gminie czy powiecie. Dlatego MEN proponuje trzy warianty pracy. To do dyrektorów będzie należeć decyzja o tym, czy szkoła może ruszyć, czy będą zawieszone zajęcia, a także to czy placówka przejdzie jednak na model online.
Wariant A to tradycyjna forma kształcenia. Uczniowie przychodzą do szkoły i przestrzegają znanych nam już doskonale zasad sanitarnych. A zatem częste mycie rąk, ochrona ust i nosa podczas kichania i kaszlu i tak dalej. Szkoła ma zapewnić regularną dezynfekcję sal lekcyjnych i tak zorganizować pracę, by umożliwić zachowanie dystansu między dziećmi. To ostatnie może być problematyczne, bo tłumy na korytarzach to nieodłączny element przerw lekcyjnych.
Wariant B to mieszana, hybrydowa forma kształcenia. Dyrektor szkoły będzie mógł zarządzić, w razie kłopotów epidemicznych, na przykład wysłanie całej klasy na naukę zdalną. Żeby tak się stało, musi jednak uzyskać zgodę szefa miejscowego Sanepidu. Jeśli sytuacja okaże się trudniejsza, to w grę wejdzie wariant C, czyli przejście całej szkoły na kształcenie zdalne. Wtedy uczniowie i nauczyciele będą musieli robić to, co robili przez właściwie całe drugie półrocze roku szkolnego 2019/2020.
Od 1 września szkoły przechodzą na naukę stacjonarną. Szkoły są odpowiedzialne za zapewnienie odpowiednich warunków sanitarnych. Jak mówi burmistrz Pionek Robert Kowalczyk, powołany przez niego zespół dokonał kontroli we wszystkich samorządowych jednostkach oświatowych. Sprawdzone zostały Żłobek Miejski, przedszkola oraz cztery szkoły. - Są to przygotowania, do tego, abyśmy 1 września mogli wszystkie nasze placówki w sposób bezpieczny otworzyć dla dzieci i młodzieży. Mamy sporo uwag, będziemy nad tym pracowali - mówi burmistrz:
Jak twierdzi dyrektor PSP nr 1 Wiktor Siek w szkole potrzebny jest przede wszystkim spokój. – To jest instytucja, w której żadna rewolucja, albo żadne pochopne decyzje nie mogą być wydawane. Tu musi być wszystko przemyślane, czytelne, tak żeby było zrozumiałe – twierdzi dyrektor Siek.
W Zespole Szkół im. Jędrzeja Śniadeckiego w Pionkach sytuacja jest o tyle bardziej złożona z uwagi na to, że funkcjonuje w jednym budynku technikum, a w drugim szkoła specjalna. Jak tłumaczy dyrektor Agnieszka Stępień, nastąpiło jednak częściowe zdjęcie odpowiedzialności z dyrekcji szkół. – Zmieniło się już to, że nie tylko dyrektor podejmuje decyzję o pracy zdalnej i ewentualnym zawieszeniu pracy szkoły. Takie wytyczne dla dyrektora może wydać Główny, bądź Powiatowy Inspektor Sanitarny. To duże ułatwienie, ponieważ jest to częściowe zdjęcie odpowiedzialności jeśli chodzi o dyrektorów – mówi dyrektor szkoły Agnieszka Stępień.
Reżim sanitarny w szkołach
Za utrzymanie reżimu sanitarnego odpowiadać mają dyrektorzy poszczególnych placówek szkolnych.
– Każdy nauczyciel będzie miał maseczkę, bądź przyłbicę. W szkole rozmieszczone są punkty do dezynfekcji rąk. Wszystkie pomieszczenia sanitarne będą również odpowiednio przygotowane. Dochowamy wszelkich możliwych reguł żeby szkoła była bezpiecznym miejscem dla pracowników i dla dzieci – mówi Wiktor Siek, dyrektor PSP nr 1 w Pionkach.
- Mamy dystrybutor płynu sanitarnego, który jest przy wejściu do szatni. Dystrybutory znajdą się także przy każdej sali. Będziemy starać się nakłaniać uczniów, aby Ci którzy chcą korzystali z maseczek w momencie kiedy będą się przemieszczać po szkole. Będzie taka prośba z naszej strony. Na pewno raz, czy dwa razy dziennie będziemy dezynfekować sale. Po za tym zadbamy o ochronę pracowników. Prowadzony również będzie rejestr osób przychodzących do szkoły z zewnątrz. W szkole specjalnej będzie także mierzona temperatura – powiedziała dyrektor Stępień.
Zajęcia w różnych godzinach i pojedyncza szafka dla każdego ucznia
- Będziemy się starać, żeby klasy zaczynały zajęcia w różnych godzinach, tak aby nie było kumulacji w szatni. Udało nam się zrobić na wiosnę bardzo fajną rzecz, z którą myślę, że wstrzeliliśmy się idealnie. Stare boksy w szatni zamieniliśmy na indywidualne szafki dla uczniów. Nie będzie takiej sytuacji, że uczniowie będą korzystać z tych samych wieszaków. Każdy ma swoją indywidualną szafkę ze swoim kluczykiem – mówi dyrektor Agnieszka Stępień.
Nauka młodzieży tylko w jednej sali szkolnej
Dyrektorzy szkół w Pionkach przedstawiają pomysł jakim jest nauka uczniów tylko w jednej sali szkolnej. – Nie do końca da się to zrobić wtedy, gdy są klasopracownie, na przykład fizyczna, chemiczna, gdzie na zajęciach trzeba korzystać ze specjalistycznego sprzętu – dodał dyrektor Wiktor Siek.
- Będziemy starać się ograniczać przemieszczanie uczniów. Szczególnie będzie to dotyczyło przedmiotów ogólnokształcących, bo zawodowe odbywają się w pracowniach, w której uczeń musi się znaleźć. Jeżeli chodzi o przedmioty ogólnokształcące to będziemy dążyć do tego, aby te przedmioty miała te zajęcia w jednej sali i żeby to nauczyciel dochodził do klasy – mówi dyrektor Agnieszka Stępień.
- Chcemy, aby podstawowym modelem pracy w nowym roku szkolnym był ten tradycyjny model, gdy zajęcia odbywają się w szkołach. Od 1 września rok szkolny rozpoczyna się tradycyjnie w szkołach - powiedział minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Uczniowie w maseczkach
- Będziemy starać się nakłaniać uczniów, aby Ci którzy chcą korzystali z maseczek w momencie kiedy będą się przemieszczać po szkole. Będzie taka prośba z naszej strony – mówi dyrektor Stępień.
Pedagodzy znajdujący się w grupie ryzyka
Co z nauczycielami, którzy znajdują się w grupie ryzyka? Czy strach przed wirusem może wpłynąć na to, że nie będą chcieli powrócić do stacjonarnego modelu nauczania?
– Bać to się nikt nie boi, z tego względu, że żyjemy w takiej rzeczywistości, a nie innej, gdzie był czas, aby się przyzwyczaić. Był czas, aby przywyknąć i zmierzyć się z tym lękiem. Jeżeli wyniknie jakieś ognisko zakaźne to będziemy musieli poddać się takim regułom, które przewiduje Główny Inspektor Sanitarny. Nie przewiduję komplikacji, iż pedagodzy będą mieli opory przed powrotem do szkoły. Mieliśmy już konsultacje, zajęcia specjalistyczne, na które przychodzili uczniowie. Jednakże wtedy grupa liczyła dwanaście osób, a teraz obecne będą całe klasy. W mojej szkole największa klasa liczy dwadzieścia siedem osób, a najmniejsza dwadzieścia. My pedagodzy nie mamy oporu żeby przyjść do szkoły i pracować z dziećmi – powiedział dyrektor Siek.
- Ja jako dyrektor postaram się jak najbardziej zabezpieczyć te osoby. Ograniczymy w jakiś sposób dekoracje na korytarzach, aby nie było miejsc, które kumulują, czy kurz, czy bakterie. Jest także gabinet pielęgniarki, do którego może udać się każdy, kto zauważy u siebie objawy chorobowe. Będziemy prosić rodziców, żeby nie przysyłali do szkoły chorych, bądź też nawet podziębionych dzieci do szkoły, żeby nie stanowiły zagrożenia dla innych – dodała dyrektor Zespole Szkół im. Jędrzeja Śniadeckiego w Pionkach.
Co z pieniędzmi potrzebnymi na utrzymanie reżimu sanitarnego?
Dyrektor PSP nr 1 w Pionkach nie widzi w tej kwestii żadnego problemu. Podkreśla fakt dobrej współpracy z pionkowskim samorządem, który dba o zapewnienie szkołom wszystkiego co niezbędne w aktualnej sytuacji. – Nasza szkoła partycypowała w różnych programach. Otrzymaliśmy sprzęt zarówno ministerialny jak i sprzęt, który został zakupiony przez nasz samorząd pionkowski. Dozowniki są tam gdzie są potrzebne. Mamy również zapas płynu. Mamy wszystko. Samorząd pionkowski staje na wysokości zadania i wszystko co jest niezbędne jest kupowane na bieżąco – mówi dyrektor Siek.
Przepełnione klasy
Pierwszą rzeczą, która może sprawić nie lada problem dla szkół w dobie koronawirusa może być przepełnienie klas. – Tu jest zawsze problem. Jeżeli jest pełna klasa, czyli to jest powiedzmy 24-25 osób to nie ma możliwości żeby każde dziecko siedziało w jednej ławce. Z kolei zmniejszenie liczby dzieci w oddziale jest niemożliwe, bo jak to zrobić? Dzieci muszą pracować określoną liczbę godzin, tak jak i nauczyciele. Nie może nauczyciel teraz pracować dwa razy tyle, gdzie miał uprzednio dwadzieścia godzin, a teraz ta liczba zwiększyłaby się do czterdziestu. Będziemy starali się stosować do zaleceń ministerstwa – twierdzi dyrektor Wiktor Siek.
Młodzież z całego powiatu w szkołach ponadpodstawowych
Warto zwrócić uwagę na fakt, iż średnie szkoły w Pionkach gromadzą uczniów z całego regionu. – Ci uczniowie przemieszczają się głównie środkami komunikacji publicznej, przez co tutaj pojawia się większe narażenie na kontakt z wirusem. Tutaj może być rzeczywiście trochę zwiększony ten problem, ale dotyczy on wszystkich szkół ponadpodstawowych i nie tylko, bo w szkole specjalnej jest dokładnie to samo, gdzie uczęszczają dzieci z całego regionu. My na ile możemy będziemy minimalizować wszelkie ryzyko – mówi dyrektor Agnieszka Stępień.
![]() |